Autor |
aDRi
Admin
Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 3091
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Częstochowa / Katowice
Sob 20:43, 09 Cze 2007
|
|
Wiadomość |
|
Pierwsz 5 zespołów jest zajebiste. Placebo i Machine Fuckin' Head mnie interesuje, potem Korn i static i apollo four forty. reszty nie znam:/
nie ma szans zebym jechał, po odbyciu wolontariuszowej acz obowiązkowej praktyki w UM cz-wa, w sierpniu bede pracował żeby zarobic na wakacje we wrzesniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
maggota
HardCore fan
Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 707
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: CK
Sob 15:20, 07 Lip 2007
|
|
Wiadomość |
|
oki wiec moze jakies relation od razu mowie ze bedzie chaotyczne bo ja sie nie jezyku polskim nie znam, jak juz kiedys wspominalam
no wiec w sumie to nie spalam cala noc i o godzinie 5 zebrfalam swoje manatki i pojechalam tramwajem na dworzec kolejowy tam juz czekali moi towarzysze podrozy i wsiedlismy do pociagu na myslowice. pomijam juz fakt ze nie wiedzielismy gdzie wysiasc ale jakos sie udalo w myslowicach czekal juz na nas gitarzysta k2 wraz ze swoja kolezanka, niejaka ola. i tak my jechali kilka godzin, w ciagu ktorych przekroczylismy granice polska czeska, potem czesko slowacka i jakos dotarlismy na lotnisko w piestanach no i ze tak powiem tu sie zaczely schody na stronie bylo napisane ze mozna kupic bilety w euro a na miejscu sie okazalo ze nie. wiec fru w auto i na miacho szukac kantoru czyli slowackiej zmieniarki. niestety tubylcy byli jacys toporni w tlumaczeniu ale w koncu sie udalo wymienic kabze. no to sie zaczelo lotnisko w piestanach podejscie nr 2. tym razem bilety sie udalo kupic, dostalam bransoletke na reke i no wiadomo rozkladanie namiotu takie tam.
jak juz wszystko bylo rozlozone to wio na jadlo i kramy w koncu moglam sobie do woli zjesc przysmaku slowackiego czyli jak ktos nie wie to sera zoltego smazonego w bulce tartej. jesli mowimy juz o zarciu to bylo jeszcze jedno dobre "danie" - nawet nie wiem jak to sie nazywa - ale byl to taki wielki rozek co smakowal jak racuch a w srodku mial albo ser albo jakas szynke. whatever. przejdzmy do konkretow
ze tam pierwszego dnia byly jakies smety to moze sobie pomine. tzn byly tak na poczatku.
o 18.50 mial zaczac static-x ale jak juz bylo wiadomo wczesniej (tak przeplakalam cala niedziele) nie zagral tzn do konca mialam nadzieje ze zagra ale w koncu na scene wyszedl jakis slowacki wiejski zespol przy ktorym o dziwo slowacy bawili sie swietnie ja myslalam ze moze jakis ektomorf bedzie na zastepstwo ale nie, skad ze, slowackie dicho rzadzi
o 20.20 weszlo new model army. musial to byc jakis shit bo nie pamietam w ogole tego
0 21.50 koncert rozpoczal apollo 440. i tu wielki respekt i wielkie zaskoczenie. musze przyznac ze przy tym chill out'cie bawilam sie poprostu swietnie. sie mozna bylo pobujac na wszystkie strony
o 23.35 weszla gwiazda wieczoru czyli placebo. no widac bylo ze publika bawila sie swietnie chociaz zespol nie mial zbyt wielkiego kontaktu z publika. nadrabiali ekranami z tylu. to nie moj styl muzyczny wiec mnie sie nie podobalo - posluchalam z 20 minut i poszlam (nie zabij mnie tylko aDRi )
no i tak sie skonczyl dzien numer 1
no to przejdzmy to dnia number 2
ze najpierw gral jakis shit to wszyscy wiemy przejdzmy do sedna sprawy
godzina 21.45 na scene wychodzi machine fuckin head o tu sie zaczela rzeznia pogo na kazdym kroku, mozna bylo w zeby ladnie zarobic ja potrzebowalam tego koncertu by sie dostac pod scene na korna no i w sumei sie udalo zycie mi uratowal pan co rzucil palka bo sie ludzie rzucili i sie moglam wbic w pierwszy rzad
no to o 23.25 na scene wszedl (o dziwo wcale nie gruby) jonathan, munky, fieldy, joey i reszta ( no nie bede ukrywac ze nie wiem jak sie nazywaja ). koncert sie zaczal od "here to stay" i od razy publiczka sie rozruszala. tak wciskalo mnie w barierki, teraz mnie zebra bola. korn zagral w sumie najwieksze hity takie jak "freak on a leash", "somebody someone", "right now", "twisted tranzistor", "got the life", "twist", "y'all want a single". oczywiscie poszedl tez nowy singiel "evolution". duzym zaskoczeniem bylo zagranie "clown" oraz "bbk". no a na bisik oczywiscie "blind". musze przyznac ze korn zaskoczyl mnie bardzo pozytywnie. no nie ukrywam ze sie sppodziewalam jakie chujni z grzybnia to tym jak odeszli z korna head i dave. a tu prosze, nowi czlonkowie zespolu dodali duzego powera zespol prezentowal sie naprawde swietnie pomijam juz fakt ze to ze stalam w pierwszym rzednie dalo mi duzo fotek i filmikow
podsumowujac, wszystko mnie boli , a juz najbardziej zebra
ale oplacalo sie jechac, naprawde festivale rulzzzz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
aDRi
Admin
Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 3091
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Częstochowa / Katowice
Sob 16:35, 07 Lip 2007
|
|
Wiadomość |
|
Zazdroszczę fajnie bylo na pewno
zmeczony jestem, pozniej sie rozpisze
wrzuc fotki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|