Najlepsze i Największe polskie forum o Bloodhound Gang
Sweet As The Punch



Forum Najlepsze i Największe polskie forum o Bloodhound Gang Strona Główna Sierra Papa Oscar Romeo Tango Futbulowy Trzeci Świat
Obecny czas to Wto 18:58, 24 Gru 2024

Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat
Autor
aDRi
Admin



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 3091
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Częstochowa / Katowice
Sob 14:52, 29 Mar 2008

Wiadomość
Futbulowy Trzeci Świat
o2 napisał:

Widmo kolejnych piłkarskich mistrzostw Europy zbliża się wielkimi krokami, a za nim ciągnie wizja następnych wyżłopanych hektolitrów piwa, setek godzin transmisji, tysięcy rozbitych małżeństw i zawałów serca w szpitalnych izbach przyjęć. I z tego cywilizowanego (ha, brzmi dumnie) punktu widzenia aż dziwnie pomyśleć, że gdzieś na obrzeżach Starego Kontynentu (i nie tylko) są setki, a może nawet tysiące ludzi przeżywających takie same futbolowe ekstazy i dramaty w nieco mniejszej skali i z trochę innej okazji.

Najpierw hordy Wikingów grywały w piłkę nożną odciętymi głowami pokonanych wrogów. Potem Bill Shankly wypowiedział słynne zdanie: "Futbol to nie jest sprawa życia lub śmierci, to kwestia daleko bardziej istotna" - i się zaczęło. Grube miliony pompowane w kopankowy biznes, wojny na trybunach, marketingowe kampanie, media i narodowe histerie.
A wszystko to pod mackami założonej w 1904 roku organizacji FIFA (Fédération Internationale de Football Association), która niepodzielnie panuje nad piłkarską galaktyką. Wystarczy powiedzieć, że zrzesza już 208 krajów członkowskich - to o 16 więcej niż ONZ. Jednak podobnie jak Watykan, także FIFA ma swoich odszczepieńczych lefebrystów, czającego się w mroku przeciwnika. Choć tak naprawdę nazwać NF-Board i pozostałe niezrzeszone federacje przeciwnikiem FIFA, to jak wystawiać Stephena Hawkinga, przy całym szacunku dla niego, na ringu przeciwko braciom Kliczko, obu naraz.

Spośród wszystkich suwerennych państw świata tylko osiem nie jest członkami globalnego kolosa - to Watykan, Monako, Tuvalu, Kiribati, Mikronezja, Nauru, Wyspy Marshalla i Palau. Jako że nie są zrzeszone w FIFA, drużyny te nie mają prawa brać udziału w żadnej z organizowanych przez tę federację imprez - ani w mistrzostwach kontynentalnych, ani - co oczywiste - w mistrzostwach świata. Co jednak mają zrobić szarzy Kowalscy, o ile takowych naprawdę sporo jest w Palau, żeby zasmakować międzynarodowej piłki? W końcu nawet kelnerzy
z San Marino mają okazję oglądać swoich nie mniej kelnerskich współbraci, gdy ci grywają z piłkarskimi potęgami Europy w eliminacjach do mundialu i mistrzostw Starego Kontynentu. Odpowiedź jest prosta: nie mają innego wyjścia, więc muszą grywać mecze z innymi niezrzeszonymi reprezentacjami, których łącznie jest 69.

Pomijając wspomniane już osiem krajów, które nie zostały przygarnięte pod czułe i opiekuńcze ramię FIFA, są to głównie kadry rozmaitych regionów autonomicznych i drużyny etnicznych grup nie posiadających własnego państwa. Żółtą, a w zasadzie żółto-czerwoną koszulkę lidera przywdziewa tu Hiszpania. Jej mieszkańcy, którzy separatyzmy i kłótliwość mają w gorącej południowej krwi, gdyby tylko im na to zezwolono, rozgrywaliby krajowe mistrzostwa systemem 1 na 1 z 45 milionami startujących ekip. W kraju tym można piłkarsko nadziać się na kadry Aragonii, Asturii, Balearów, Wysp Kanaryjskich, Kantabrii, Minorki, Murcii, Nawarry, Walencji, Estremadury, Andaluzji, Kraju Basków, Katalonii, Kastylii, Leonu i Galicji. Co więcej, drużyny te grają zdecydowanie lepiej, niż można by się po regionalnych reprezentacjach (nawet z gwiazdami La Liga w składzie) spodziewać - i tak Asturia potrafiła ostatnio pogrążyć w rozpaczy Litwinów (6:1), Andaluzja Chilijczyków (3:2), a pół roku po ostatnim niemieckim mundialu naszych ekwadorskich prześladowców z kwitkiem, na którym wypisane było 0:3, odesłała za ocean Murcia. Wszystkie te teamy,
lustrowane czujnym okiem hiszpańskiej federacji, mogą grać wyłącznie mecze towarzyskie, bo gdyby jakimś cudem doszło do usamodzielnienia się regionalnych związków piłkarskich, w narodowej złoto-czerwonej kadrze ostałby się prawdopodobnie tylko masażysta. Te obawy, choć na razie wpisujące się w nurt futbolowego science fiction, nie są jednak totalnie bezpodstawne. Katalończycy, którzy Hiszpanami czują się mniej więcej tak samo jak krakowianie mieszkańcami c.k. monarchii, od lat usiłują dokopać się do bram UEFA, czyli miłościwie nam panującej na Starym Kontynencie konfederacji FIFA. Powołują się przy tym na kazus Szkocji, Walii i Irlandii Północnej, które choć należą formalnie do Zjednoczonego Królestwa, na europejskiej arenie piłkarskiej stanowią całkowicie samodzielne byty. Na razie jednak futbolowy zamach stanu się Katalończykom nie udaje i wszelkie znaki na niebie, ziemi, murawie i za zielonym stolikiem wskazują, że za naszego życia raczej im się nie to uda.

Z dala od piłkarskich dramatów wielkiego świata rozgrywają się dramaty dużo mniejsze, ale dla mikrofederacji tak samo istotne. Nauru, choć stara się o przyjęcie do FIFA, przyjęte być nie może, bo... nie ma żadnego stadionu. Budowę pierwszego obiektu, który byłby w stanie pomieścić 3500 widzów, wstrzymano 3 lata temu z braku funduszy. Nie za ciekawe wydruki z kont bankowych odciskają też piętno na związkach piłkarskich Wyspy Bożego Narodzenia i Wysp Kokosowych. Jako że nie mają one pieniędzy na dalekie podróże dla swoich, nazwijmy
to - "piłkarzy", obie reprezentacje grywają tylko w tak zwanym Pucharze Interwyspiarskim. W tych rozgrywkach, przeprowadzonych do tej pory pięciokrotnie (1994, 97, 99, 2004 i 2005), uczestniczą... wyłącznie te dwie federacje. Na razie górą jest zdecydowanie Wyspa Bożego Narodzenia. Jak to w futbolu bywa, źródłem lamentu są nie tylko pieniądze, ale i forma wybrańców narodu i selekcjonera. Tak jak dla nas zadanym przez Olivera Neuville'a ciosem była porażka z Niemcami na poprzednim mundialu, tak dla ich kibiców dramatem są beznadziejne bilansy bramkowe dwóch ostatnich spotkań reprezentacji Niue (0:33) i Palau (3:27).

Puchar Interwyspiarski to całe szczęście nie jedyna turniejowa inicjatywa nie przygarniętych przez globalnego kolosa lokalnych federacji. O rozgrywki drużyn reprezentujących narody bez własnego państwa dba New Federation Board (zwana również czasem ironicznie Non FIFA Board), która zrzesza 27 takich narodów. Organizacja założona 5 lat temu przez Luca Missona, prawnika, któremu abramowicze tego świata zawdzięczają dziś prawo Bosmana, dorobiła się już dwóch oddziałów regionalnych - CSNF (Consejo Sudamericano de Nuevas Federaciones) w Ameryce Południowej i CENF (Confederation of European New Federations) w Europie. Prawdziwym jednak marzeniem Missona było (i wciąż jest) zorganizowanie regularnych niefifowskich mistrzostw świata. Po tym gdy na 50-lecie federacji piłkarskiej północnego Cypru tamtejsi futbolowi oficjele zorganizowali turniej, w którym obok gospodarzy grały Kosowo i Laponia, błyskotliwy wizjoner zadecydował, że wyspa ta będzie znakomitym miejscem dla narodzin jego dziecka - VIVA World Cup. Niesforny turniejowy niemowlak miał się objawić światu jako pojedynek 16 niezrzeszonych teamów rywalizujących o koronę pozafifowskiego mistrza świata. Przed planowanym porodem zmienił się jednak rząd Republiki
Północnego Cypru i niestety nic z ambitnych planów nie wyszło. Pierwsza wersja historii jest taka, że nowo mianowany premier Ferdi Sabit Soyer usiłował wpływać na to, jakie drużyny powinny pojawić się na imprezie. Druga wersja, lansowana z kolei przez otoczenie Soyera, mówi, że NFB zaczęło stawiać organicznie niemożliwe do spełnienia warunki finansowe. Finał zaś był taki, że VIVA World Cup przeniesiono do Okcytanii w południowej Francji, a północnocypryjscy Turcy postanowili w tym samym czasie zorganizować konkurencyjny ELF Cup. NFB-owski turniej początkowo był przeznaczony dla 8 drużyn, zgłosiło się 6, a finalnie zagrać miały 4 - Laponia, Monako, Okcytania i Południowy Kamerun. Afrykanie w końcu jednak nie dojechali, a piłkarze z krainy świętego Mikołaja wygrali wszystkie 3 mecze, zdobywając 42 bramki i w finale pokonując Monaco 21:1. Jakkolwiek ironicznie to brzmi, dużo silniejszą obsadę miał separatystyczny ELF Cup, w którym miały wystartować nawet 3 drużyny z Azjatyckiej Konfederacji Piłki Nożnej - Kirgistan, Tadżykistan i Afganistan. Wycieczka na południowy Cypr została jednak przerzedzona pod wpływem nacisków FIFA, wobec których ostatni z tych krajów wycofał się (został zastąpiony przez Gaugazję), a pierwsze dwa wysłały na Puchar swoje reprezentacje futsalowe. Obok nich do boju stanęły drużyny gospodarzy, Krymu, Grenlandii, Zanzibaru (drużyna do lat 20) i Tybetu. W finale Krymianie ulegli północnym Cypryjczkom 1:3. Najbardziej kuriozalny charakter miał chyba jednak FIFI Wild Cup (o nazwie podejrzanie zbliżonej do FIFA World Cup), zorganizowany w czasie ostatnich niemieckich mistrzostw przez drużynę piłkarską z Hamburga - FC St. Pauli. Gospodarze grający w turnieju jako Republika St. Pauli zajęli w nim ostatecznie 4. miejsce, a zwyciężyli po raz kolejny piłkarze z Republiki Północnego Cypru.

Także podczas quasi-olimpiad światowych wysp (Island Games) rozgrywane są zawody piłkarskie. Na nich zaś triumfują takie potęgi jak brytyjskie wyspy
Jersey i Wight czy szkockie Szetlandy. Przy nich kopacze z Wysp Owczych, którzy wygrali dwa pierwsze futbolowe turnieje Island Games, a dziś regularnie grywają w mundialowych eliminacjach, to prawdziwi wirtuozi. Swoją dolę z rosnącego zainteresowania egzotycznymi rozgrywkami próbuje wyciągnąć też UEFA, która już 5 razy zorganizowała Puchar Regionów. Trzy lata temu zawody amatorskich drużyn reprezentujących rozmaite obszary Europy zorganizowane były w Polsce, w zeszłym roku w Bułgarii triumfowali gracze z Dolnego Śląska. Rosnące zainteresowanie rosnącym zainteresowaniem, wciąż jednak niefifowskie rozgrywki stanowią niszę wielkości najmniejszego ze zrzeszonych w NFB państw. Nikły rozgłos turniejów, słaba atencja mediów i umiejętności zawodników nie odstraszają jednak organizatorów - w tym roku w Laponii odbędzie się kolejna edycja VIVA World Cup, 1 sierpnia rozegrane zostaną eliminacje do kolejnego Pucharu Regionów, a w maju i czerwcu grać będą w Szwajcarii w ramach Europeady mniejszości etniczne z naszego kontynentu.

Oczywiście Czeczeni czy piłkarze z Zanzibaru są na automatycznym spalonym, jeśli chcieliby zająć miejsce dajmy na to Brazylii w sercu każdego futbolowego fanatyka. Jednak warto czasem pamiętać, że poza ligowymi rozgrywkami krajów, w których piłka nożna jest bardzo rozwiniętym sportem, Ligą Mistrzów, mistrzostwami kontynentów i mundialem też toczy się futbolowe życie - czasem śmieszne, czasem dramatycznie nieporadne, jednak zawsze mające swój urok. Dobrze jest nie zapominać także o tym, że w czasie, kiedy my w czerwcu będziemy spalać się przed telewizorami lub na stadionach (z całą pewnością...), oglądając renomowane europejskie firmy reprezentacyjne, w tym samym czasie stolarze czy nauczyciele z Prowansji będą rozgrywać swoje mecze w VIVA World Cup i po każdej strzelonej bramce cieszyć się będą tak samo jak ich warci grube pliki funtów, dolarów i euro odpowiednicy z "dużej" francuskiej kadry.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty aDRi

Autor
hugol3
Queer



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Nie 21:07, 15 Mar 2009

Wiadomość
No Monako napewno nie będzie miało swojej reprezentacji zrzeszonej w Fifie bądź Uefie bo w końcu ma swój klub, który gra w pierwszej dywizji ligi francuskiej. Wiem, że wielokrotnie Katalonia walczyła o to, by móc stać się niezależną od nikogo reprezentacją (murem za tym stoi Oleguer, który zrzekł się Hiszpanii na rzecz Katalonii). Nie wiem czy to sens, bo wtedy kraje słowiańskie zaczęły by od razu wymyślać sobie jakieś nowe pomysły na reprezentację... więc według mnie jest ok. Watykan ma swój klub w 3. lidze włoskiej i raczej mała liczba piłkarzy wypowiedziałaby się za grą dla tego narodu.

Nie możemy przecież z każdego kraju robić od razu reprezentacji piłkarskiej, ja np nie wyobrażam sobie reprezentacji Gibraltaru Wesoly Chyba żadne państwo nie chce reprezentacji piłkarskiej, skoro będzie ona z góry skazana na porażki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty hugol3

Odpowiedz do tematu Strona 1 z 1

Forum Najlepsze i Największe polskie forum o Bloodhound Gang Strona GłównaSierra Papa Oscar Romeo TangoFutbulowy Trzeci Świat
Obecny czas to Wto 18:58, 24 Gru 2024
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - Glass˛ Created by DoubleJ(Jan Jaap)
Regulamin